piątek, 3 sierpnia 2012

hide my pride

 Tęsknię. Sama się przed sobą nie chcę do tego przyznać. Ale muszę. Ale to nie moja kolej na wykonanie kroku. Mam dość robienia za naiwną idiotkę. 


 2 razy płakałam dzisiaj ze szczęścia. Kiedy kończył się 2 set meczu Murray vs. Djoković, myślałam, że zwymiotuję na biurko. Kiedy wygrał, popłakałam się jak małe dziecko. Bo to znaczy, że ma już medal. Srebrny lub złoty, ale już go ma. Och Andy! ♥
 Kiedy wracałam do domu, w radiu usłyszałam, że Fularczyk i Michalska zdobyły brązowy medal. Przyznaję, nie znałam całej historii choroby Magdy. Cieszyłam się, oczywiście, ale kiedy przeczytałam o tym, co się z nią działo, aż mnie ścisnęło za serce. Potem zaciekła walka Zielińskiego. Kiedy stanął na podium i usłyszałam hymn, Mazurka Dąbrowskiego, znowu się popłakałam. No i Majewski - obrona tytułu Mistrza Olimpijskiego... Sport tak wiele dla mnie znaczy. W dni takie, jak dzisiaj, kiedy nie mam do kogo otworzyć buzi, jest najważniejszy. Przynajmniej w snach panuje radość.



***

 I miss. I don't wanna admit it to myself. But I have to. But it's not my turn to take a step. I'm done with making such a naive fool of myself. 

 I cried from happiness 2 times today. When 2nd set of Murray vs. Djoković match was getting to an end, I felt like I was about to puke on my desk. When he won, I bursted into tears like little child. Cause it means he's already got a medal. Silver or gold, but he has it.Och Andy! ♥
 When I was on my way home I heard on the radio that Fularczyk and Michalska won a bronze medal. I admit I didn't know about Magda's sickness. I was glad, of course, but when I read about what was happening to her, I got this feeling of squeeze in my heart. Then hard fight of Zieliński. When he standed on the podium and I heard national anthem, Mazurek Dąbrowskiego, I cried again. And Majewski - defense the title of Olympic Master... Sport means so much to me. In days like today, when I don't even have anybody to talk to, it's the most important. At least there's happiness in dreams. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz